Ponadczasowa proza, którą dla polskich czytelników przetłumaczył Aleksander Janowski. Fabuła poprowadzi nas przez pogranicze prozy egzystencjalnej i absurdu, który odzwierciedla sowiecką rzeczywistość. Jak zapewnia Aleksander Janowski to zamierzona przez Płatonowa mieszanka pustej nowomowy partyjnej, języka „chłopsko-robotniczego” i pozornie bezsensownego gaworzenia.
Lektura książki może stać się swego rodzaju lekcją historii z przed około 80 lat. W tym okresie tworzono sowiecki socjalizm, pierwszego planu pięcioletniego, „rozkułaczania” chłopów i przymusowego wcielania do kołchozów. Pod bardzo charakterystycznym językiem Płatonow celowo ukrył okrutne realia 1930 roku. W treści natrafimy między innymi na dobitny naturalizm, sarkazm, fars, tragikomedię, czy ironię. Innymi słowy proza ta nie mieści się w żadnych znanych nam ramach, ale tylko dzięki temu była w stanie wyrazić otwartą krytykę.
Aleksander Janowski zachęca do lektury „Wykopu” następującymi słowami: „Zanurz się w tragifarsę, wniknij w czasy, kiedy obowiązkowo należało „zdawać” makulaturę i zachęcano do obcinania koniom ogonów, żeby sowiecka ojczyzna mogła za uzyskane z tego środki zakupić traktory dla tworzonych na siłę kołchozów i torować ludzkości drogę w świetlaną przyszłość „na czele planety całej.” My wiemy, że to się na szczęście nie udało. Przynajmniej na razie…
Powieść krótka, a ileż w niej treści.”
PATRONATY: Zażyj Kultury, Kuźnia Literacka, Autorzy365, Polonia Union, BookHunter, bookendorfina
Mirka –
Sięgając po książkę pt.: „Wykop”, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać i muszę przyznać, że treść całkowicie mnie zaskoczyła pod każdym względem. O realiach komunistycznej Rosji niejednokrotnie już można było usłyszeć w mediach i przeczytać w różnych dziełach, dlatego z zainteresowaniem poznałam podejście osoby, która żyła w tamtym czasie.
Płatonow ukazuje absurdy tamtych czasów poprzez utopijną formę opowiadania, w którym w sposób ironiczny i groteskowy naświetla sytuację w komunistycznym świecie. W oryginale książka została wydana pod tytułem „Kotłowan” i ukazał się dopiero w 1987 roku w „Nowym Mirze”, gdy w Rosji rodziła się słynna pieriestrojka pod wodzą Gorbaczowa
Książka nie jest łatwą lekturą i wymaga znajomości chociaż w ogólnym zarycie, realiów tamtego czasu. Jej fabuła ociera się o prozę egzystencjonalną, która bada sens życia człowieka. Sarkazm Płatonowa wobec totalitarnych rządów i realiów komunistycznej Rosji jest tu wyraźny i sprawia, że dla dzisiejszych pokoleń może być niezrozumiały. Na tle fikcyjnych wydarzeń ukazuje absurdy rzeczywistości lat 30-tych XX wieku i mechanizmy działania w ustroju sowieckim. Jest to z pewnością gratka dla osób lubiących tego rodzaju lektury i stanowi ważne dziedzictwo rosyjskiej literatury.
Cała recenzja: http://ezo-ksiazki.blogspot.com/2017/06/342-wykop.html
Wivel –
Utwór pokazuje straszne okrucieństwo i bezmyślność totalitarnego ustroju ówczesnego ZSRR. Książka godna uwagi. Warto po nią sięgnąć i nie będzie to czas stracony
Sylwia Cegiela –
Głównym celem chłopów zamieszkujących teren kołchozu jest budowanie podwalin pod tzw. miasto przyszłości, dające nowy początek budowanej cywilizacji, czyli wykopu. Z czasem jest to ich cel życia. Dla tego poświęcają czas i nie mają nic poza tym. Władzę nad tym osiedlem ma przejąć lokalny proletariat. W przerwach między kolejnymi pracami wypełniają sobie czas marzeniami o szczęśliwej przyszłości kolejnych pokoleń, którą teraz przyszło im budować. Czynią to nawet za cenę poświęcenia własnego zdrowia. Pytanie tylko, czy uda im się osiągnąć coś więcej poza tymi fundamentami? Czy pozwoli im na to z góry totalitaryzm i narzucone reguły, gdzie steruje się masą pozbawioną możliwości wyjścia poza schematy?
Powieść oczami Woszczewa ukazuje absurdy sowieckiej socjalistycznej rzeczywistości, świata i egzystencji, który stanowi mieszankę kilku warstw społecznych. Mieszkańcy wytworzyli sobie swoją własną utopię owładniętą ideologiami. Autor w bardzo realistyczny sposób oddaje połączenie mowy partyjnej, chłopskiej oraz na pozór bezsensownie brzmiącej gawędy. W czasie budowania nowej epoki w ZSRR w 1930 rok przymusowo wcielano chłopów do kołchozów – te właśnie okrutne realia Płatow stara się za pomocą sarkazmu, naturalizmu ukazanego nadzwyczaj dokładnie pokazać. Czyni z prozy tragikomiczną historię pełną farsy czy ironii, krytykując wprost sowiecki ustrój, w którym wszyscy idiocieją i są wyzyskiwani. Ich osobowość ulega więc całkowitej degradacji i wypatrzeniu. Muszą przecież mieścić się w narzuconych z góry ramach, a realizujący te założenia chłopi muszą ślepo wypełniać te założenia.
Historia osadzona w tamtejszych realiach opowiada więc o totalitaryzmie, a także kolektywizacji oraz zbrodniczym reżimie, jakiego dopuszczano się w tym czasie. To początki budowania nowej ojczyzny radzieckiej z planami narodowymi wobec gospodarki tak absurdalnymi, że nie miały one szans na powodzenie. Wtedy istniała tylko propaganda czy kult ludzi pracy, którzy w czynach robotniczych starali się wyrażać swój entuzjazm. „Wykop” w sposób niezwykły oddaje partyjność i ideologię, w której przyszło żyć obywatelom ówczesnego Związku Radzieckiego. W całej tej beznadziei pozostała im tylko agitacja, mimo że wiedzieli, iż wszystko jest z góry sterowane. Znajdowali się więc niejako w sytuacji bez wyjścia, gdyż nie mieli wpływu na rzeczywistość, w której przyszło im funkcjonować. Nie mogli przecież jej samodzielnie kształtować, gdyż nie pozawalano im wyrażać samodzielnych myśli. Za pewnik musieli przyjmować tylko to, co nakazało im kierownictwo, a przeciwnicy nie poddający się reżimowi byli natychmiast likwidowani. Uznawano ich za wrogów systemu, tym samym unicestwiając jakikolwiek przejaw rozsądki w społeczeństwie wiejskim.
Czytelnika z pewnością przytłoczy brak zaangażowania emocjonalnego bohaterów. Wszystko tam jest płytkie, a rozmowy pozbawione sensu. Język zaś daleki od literackiego, pięknego dialogu. Brak w nim spójności. W usta bohaterów autor wkłada słowa zupełnie nie przystające do ich położenia i klasy społecznej. I tak np. możemy przeczytać o dziecku ogarniętym nienawiścią czy przesiąkniętym propagandą albo o zwierzętach pracujących do granic wyczerpania w imię idei. Brak w tym wszystkim logiki, spójności, ale nie oznacza to, że książka jest bezsensowna. Wręcz przeciwnie, jej konstrukcja doskonale odzwierciedla tamtejsze czasy.
Obraz ludzi żyjących w kołchozach zakrawa o groteskowe sytuacje, bezmyślny bełkot będący pozornym przejawem normalnego życia w ponurej wsi. Proletariusze próbują jednak za wszelką cenę za pomocą haseł udowodnić, iż tak jak jest, jest dobrze. Według ich przekonania, życie w sowieckim ustroju – mimo trudności – z pewnością lepiej wygląda niż w kapitalizmie.
Książka zatem to nic innego jak negacja ustroju sowieckiego i z pewnością nie każdemu się spodoba. Niemniej, jednak ma w sobie coś z uniwersalnej historii opowiedzianej oczami tamtejszych żyjących. Autor czyni to jednak w sposób satyryczny, wręcz karykaturalny, momentami wręcz przygnębiający. Duży nacisk kładzie na przeżycia wewnętrzne, które dopiero po jakimś czasie zwykły, niezaznajomiony z ówczesną historią czytelnik jest w stanie zrozumieć. Postaci występujący na kartach „Wykopu” rozmawiają o śmierci i są przekonani o beznadziejności swojej sytuacji, dlatego też starają się poszukiwać w swoich historia sensu życia. Tę publikację trzeba przeczytać chociażby dlatego, aby przekonać się na własne oczy, co się działo w tamtych czasach.