Motyw snu od wieków istnieje w literaturze; to chętnie i często podejmowany przez autorów temat. Dlaczego? Wydaje się, że tym, co przyciąga artystów w śnie, jest jego tajemniczość i balansowanie między realnością a wyobrażeniem. Sen umożliwia nam przeniesienie się do innej rzeczywistości i zbliżenia do tego, co transcendentne. Wątek snu podejmuje Marek Kaleński-Jaśkiewicz w swoim opowiadaniu „Sen, nie sen”. Tytuł wydaje się idealnie oddawać istotę snu – w końcu sen jest tym, co sąsiaduje z jawą; jest z nią tak blisko, że trudno czasami odróżnić te dwie rzeczywistości.
Autor to doświadczony człowiek, pisarz, filozof, który decyduje się spisać swoje marzenia senne w siedmiu fragmentach składających się na opowiadanie. We Wstępie zachęca do tego, aby interpretować jego zapiski lekko, a nawet zabawowo. Swoje sny, a raczej jeden wielowątkowy sen, pisarz śni w różnych miejscach i w różnych odstępach czasu: jest to las w rodzinnych stronach, dom w Warszawie i szpitalne łóżko. To sny pozornie różne, jednak tym, co je łączy, jest przewijający się motyw tajemniczej Nieznajomej, która odsłania się przed czytelnikiem fragment po fragmencie. Jak pisze autor we wstępie:
Nie ma co wstydzić się marzeń. Przecież wiemy, że duża część artystycznej twórczości w poezji, muzyce, malarstwie dotyczy właśnie miłości. Dlatego „piękna pani” w opowiadaniu Sen, nie sen jest jakąś formą przenośni, ale w jakim stopniu i na ile, to już zależy od interpretacji czytelnika.
Monika Urban –
Opowiadanie jest podzielone na siedem pozornie nie związanych ze sobą fragmentów: Zdziwienie, Przebudzenie, Spotkanie, Koszmary, Poszukiwanie, Bal i Zakończenie. Każdy z nich dzieje się w innej scenerii; w lesie, w mieszkaniu, w szpitalu; a zarazem każde w dwóch sceneriach jednocześnie, bo na granicy jawy i snu. Świat przedstawiony to świat zanurzony we mgle snu, pozszywany z różnych kawałków rzeczywistości. Mamy tu więc motyw wsi, miasta, tajemniczej chaty, nieznanych i znanych autorowi postaci, a przede wszystkim – niezwykłej i pięknej Nieznajomej.
„Sen, nie sen” to wyjątkowe opowiadanie zarówno ze względu na formę, jak i na ładunek refleksyjno-filozoficzny. Autor to doświadczony człowiek, który motywuje czytelnika do wglądu we własną senną, nie senną rzeczywistość. Dzieli się własnymi refleksjami i odczuciami, sugeruje rozwiązania, ale ich nie narzuca. Daje czytelnikowi dowolność interpretacji.
cała recenzja na stronie: http://autorzy365.pl/gdzie-lezy-granica-poznania_a7141