Książka dostępna tylko w wersji e-book.
Rok 1997 dla wrocławian zawsze będzie rokiem pamiętnym – niestety, głównie z przykrego powodu. Ponad dwadzieścia lat temu miała miejsce tak zwana ,,Powódź tysiąclecia”, która nawiedziła południową i zachodnią Polskę, zabijając ponad setkę osób. Można powiedzieć, że pamięć o tych tragicznych wydarzeniach nie umarła, a najlepszym tego dowodem jest żywotność owego tematu w literaturze.
,,Powodzianka” Barbary Rejek to książka, gdzie powódź staje się punktem wyjścia do opowiedzenia niezwykłej historii. Dzieli się ona na dwie części: ,,Powodziankę” i ,,Skrzydlatą”. W pierwszej z nich czytelnik poznaje Katarzynę – młodą dziewczynę zakochaną we Wrocławiu i kulturze japońskiej. Jej życie diametralnie się zmienia, gdy spotyka na swojej drodze nieznajomego, Edwarda. Jak to się skończy i do czego doprowadzi oboje bohaterów? Wątek dziewczyny i tajemniczego mężczyzny przeplatany jest innymi. Mamy tu również obrazek z życia Johna i Moniki, fragmenty Biblii i odniesienia intertekstualne. To czyni książkę niezwykłą i niecodzienną. Niestandardowość ,,Powodzianki” jest dużym plusem: podczas lektury czytelnik musi się w nią zaangażować, czytać aktywnie. Barbarze Rejek udało się stworzyć dzieło hybrydyczne, ale na wskroś oryginalne i przedstawiające wciąż żywy temat powodzi tysiąclecia w zupełnie nowym świetle.
Barbara Rejek –
Taka opinia od ilustratorki mojej książki. Dziękuję i pozdrawiam B.Stypuła:
„Wróciłam dzisiaj myślami do spacerów z moją przyjaciółką Basią, kiedy to na początku tego roku przypominałyśmy sobie miejsca z naszych dziecięcych i młodzieńczych lat (bo już od ponad 30 lat dane jest nam wspólne podziwianie uroków Wrocławia).
W maju zostałam poproszona przez Basię o zrobienie ilustracji na okładkę jej powstającej książki. Zgodziłam się z radością (oczywiście na jej ryzyko bo nie czułam się tego godna;) ). I czekałam niecierpliwie na efekt tego, w czym choć skromnie mogłam uczestniczyć.
„Powodziankę” zaczęłam czytać w samolocie. Już po chwili pomyślałam, że nie mogłam wybrać lepszego miejsca na przygodę z tą książką. Bo czytanie jej śmiało można nazwać przygodą.
Jest to książka wyjątkowa, przenosząca nas w inny świat i poruszająca dawno nieużywane struny naszej duszy. Nie jest na pewno pozycją, którą po przeczytaniu odkłada się na półkę i zapomina. Ona zostaje w człowieku, otwiera, uwrażliwia…
Sprawiła też, że zaczęłam wracać do Stachury, którego ducha czuje się w „Powodziance”.
Nie jest to łatwa książka. Od razu przychodzą mi na myśl słowa właśnie Stachury: ” Rozdzierający jak tygrysa pazur antylopy plecy jest smutek człowieczy”.
Pomimo tego, że książka jest trochę chaotyczna (co jest zamierzonym zabiegiem), tak jak zresztą chaotyczne i nieprzewidywalne bywa życie, jest spójna i prawdziwa, wyrażająca autorkę.
Stachura pisał: ” Kobiety są setki tysięcy razy silniejsze od nas. Kobieta przylgnie do ziemi i nic ją nie ruszy. Żadne burze, ni huragany, sztormy i tak dalej. Nie mówić nawet o łagodnych powiewach, które niejednego z nas zabijają z nóg”. Barbara Rejek w swojej książce pokazuje, że miał rację.
Serdecznie zachęcam do oderwania się od codziennej bieganiny i przeczytania „Powodzianki”. A ja czekam z niecierpliwością na kolejne książki. Z refleksją, którą doskonale wyraził cytowany już przeze mnie poeta : „Pozostaje żyć. Po prostu i cudownie żyć. Nie : chcieć żyć, lecz: żyć.”