Książka o wyprawie w jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie — brazylijskich faweli. Wyjechało na nią pięć osób, pod koniec wyprawy zostały tylko dwie, reszta nie wytrzymała obrazu brazylijskiej biedy.
W tym reportażu zobaczymy gonitwę i odkrywanie marzeń oraz największych obaw ludzi, którzy nie mają praktycznie nic. To opowieść o odwadze, przyjaźni, marzeniach, ale także samotności , strachu i podejmowaniu ryzyka.
Podejmowanie ryzyka to czasami droga bardzo egoistyczna. Podejmując ryzyko myślisz o adrenalinie, o tym co się wydarzy. Zdajesz sobie sprawę, że ryzyko śmierci jest przy tym bardzo duże. Zdawałam sobie sprawę, że mogę nie wrócić cało z wyprawy, że kolejnych świąt Bożego Narodzenia z najbliższymi może nie być. Mimo wszystko zaryzykowałam. Nauczyło mnie to jednej bardzo ważnej rzeczy…
Tak opisuje autorka swoje przemyślenia po spotkaniu z brazylijską mafią.
Ogromne wrażenie na Czytelnikach mogą sprawić emocjonalne relacje autorki ze spotkań z różnymi ludźmi. Ze starym człowiekiem w Rio de Janeiro, który po rozmowie z autorką podniósł się z rozpaczy i stwierdził, że właśnie dostał „wędkę”, więc doraźnej pomocy już nie potrzebuje, bo sam będzie sobie „łowił” lepszy los. Z funkcjonariuszami brutalnej brazylijskiej policji specjalnej. Z dziećmi, żołnierzami mafii z faweli, które to spotkanie autorka tak podsumowuje:
Wszyscy gdzieś w głębi jesteśmy zagubionymi dziećmi, nie wiedzącymi, jaką drogą pójść przez życie. I to sprawia, że życie jest tak piękne i fascynujące. Takie właśnie małe i zagubione dzieci widziałam w chłopcach z karabinami.
PATRONATY: Zażyj Kultury, Kuźnia Literacka, Autorzy365, Bookendorfina, Wielbicielka Książek,\
Monika Halman –
Polecam ten reportaż każdemu, kto ma marzenia i pragnie je realizować. Kto zastanawia się, czym jest szczęście i jak je osiągnąć. Długo nie zapomnę Poszukiwacza marzeń – mam nadzieję, że również dacie szansę tej książce. Dacie, prawda…?
http://www.halmanowa.pl/2017/06/poszukiwacz-marzen-z-kamera-na-wojnie-w.html
Agnieszka –
Biegałam i pytałam o marzenia. Marzenia pozostawały te same, zmieniali się tylko ludzie… – tak autorka kończy swoją książkę, a ja tymi słowami chcę rozpocząć résumé tego, co Czytelnik znajdzie w tej niezwykłej publikacji.
Lekkie pióro autorki i jej reporterska pasja powodują, że kolejne strony przewraca się z zapartym tchem, czekając na rozwój wydarzeń i smaczki, które autorka przy wielu okazjach nam serwuje.
Trudno sklasyfikować tę książkę, bo jest to i z zębem napisany reportaż z brazylijskich slumsów, i socjologiczna (czy tylko socjologiczna?) rozprawka.
Ogromne wrażenie zrobiły na mnie emocjonalne relacje autorki ze spotkań z poszczególnymi ludźmi. Ze starym człowiekiem w Rio de Janeiro, który po rozmowie z autorką podniósł się z rozpaczy i stwierdził, że właśnie dostał „wędkę”, więc doraźnej pomocy już nie potrzebuje, bo sam będzie sobie „łowił” lepszy los. Z funkcjonariuszami brutalnej brazylijskiej policji specjalnej. I z dziećmi, żołnierzami mafii w faweli, które to spotkanie autorka tak podsumowuje:
Wszyscy gdzieś w głębi jesteśmy zagubionymi dziećmi, nie wiedzącymi, jaką drogą pójść przez życie. I to sprawia, że życie jest tak piękne i fascynujące. Takie właśnie małe i zagubione dzieci widziałam w chłopcach z karabinami.
Jest to książka, która ma jeszcze jeden niezaprzeczalny atut: zdjęcia. Niby zwyczajne zdjęcia biednej brazylijskiej codzienności, obrazy wbijającej w ziemię „architektury” faweli. Ale te zdjęcia robią ogromne wrażenie, bo – w epoce wszechogarniających papuzich (wszak jesteśmy w Brazylii!) kolorów – są czarno-białe!
Tę książkę koniecznie trzeba przeczytać. A po lekturze pomyśleć: o sobie i o innych ludziach!
bookendorfina –
„Rio to nie tylko karnawał, piaszczyste plaże, czy pomnik Chrystusa Odkupiciela. To przede wszystkim miasto słynące z wojny, wojny pomiędzy mieszkańcami faweli i policją.”
Reportaż o kręceniu filmu dokumentalnego poświęconego brazylijskim fawelom, życiu w dzielnicach zubożenia, nędzy i przestępczości. Pięcioosobowa grupa studentów, połączona marzeniami, pragnieniem przygód i pasją podróżowania, udaje się do Rio de Janeiro, miasta Boga, ale przez Boga opuszczonego, aby pokazać prawdziwe oblicze slumsów i dociec prawdy o ich mieszkańcach. Młodzieńcze, ambitne i pełne entuzjazmu próby dowiedzenia się, czym w odczuciu Carioca jest szczęście, jak można je zdefiniować, z jakiej perspektywy na nie spojrzeć, jak odnieść do uwarunkowań środowiska, w którym przyszło im żyć. A może faktyczny obraz szczęścia jest niezależny od przynależności do określonej grupy społecznej, zasobności portfela czy miejsca zamieszkania na świecie? I jak to poczucie szczęścia przekłada się na codzienne marzenia i pragnienia?
Rio de Janeiro, z jednej strony zachwyca młodych dokumentalistów, porywa unikalnym klimatem, urokiem bogatych czy turystycznych dzielnic, a z drugiej strony szokuje widokami społecznej niesprawiedliwości, wąskich uliczek, stromych nachyleń i przykrych zapachów w dzielnicach biedy. To poczucie kontrastu towarzyszy im nieustannie podczas wędrówek ulicami i plażami, widokami z okalających miasto wzgórz. Aby otrzymać jak najpełniejszy i autentyczny obraz brazylijskiej rzeczywistości, wielokrotnie wystawiają się na niebezpieczeństwo, pertraktują z własnym strachem, podejmują ryzyko, tak dobrze mi znane z pierwszych podróży po świecie w młodości, a które wraz z pojawieniem się dzieci uległo gwałtownemu wyciszeniu. Jakże przyjemnie było znów poczuć ten zapał, żarliwość i pasję przebijające się w ekscytujących przygodach autorki. I spotkania z przypadkowo napotkanymi zwykłymi ludźmi, interesujące rozmowy, niejednokrotnie kończące się osobistymi zwierzeniami i zaskakującymi opowieściami.
Wojna w Rio to wojna pomiędzy gangami, mafią, policją a mieszkańcami faweli, niewidoczna jeśli przebywa się tylko w turystycznych miejscach. Sporo przeczytamy o pacyfikacji, przedstawionej jako prowadzonej polityce terroru wobec ludności faweli. Ale poprowadzeni zostaniemy także śladami wszechobecnej sztuki w formie graffiti, murale, muzyki czy teatru, nie tylko nadającej miejscu kolorytu, ale również będącej formą zwrócenia uwagi na obecne problemy społeczne, z którymi zmagają się Brazylijczycy. Reportaże wzbogacają liczne czarno-białe ilustracje i cytaty zamieszczone na początku każdego z ośmiu rozdziałów. Na końcu książki, czeka nas krótka, choć atrakcyjna, wycieczka do zachwycających wodospadów niedaleko Foz do Iguaçu.
Agnieszka Krizel –
Mnie osobiście czytało się tę pozycję z wielką przyjemnością. Autorka zaimponowała mi odwagą, siłą, determinacją, konsekwencją. Czytając książkę schodził mi z oczu wyimaginowany obrazek rodem z kolorowych prospektów oferowanych przez biura turystyczne, obrazek pięknego miasta ze statuą Chrystusa Odkupiciela. Dotarcie do zwykłych, prostych ludzi jest wielką sztuką. A marzenia mają różne, jak każdy. Ile ludzi tyle marzeń.
http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2017/04/recenzja-przedpremierowa-poszukiwacz.html
Krycha Wącha Książki –
„Poszukiwacz marzeń…” to ciekawa pozycja, która w oczywisty sposób przemawia do czytelnika – emocjami, potocznym językiem, tematyką.
Wzbudza zainteresowanie filmem, który, jak rozumiem, powstaje i niedługo ujrzy światło dzienne. Tymczasem oddaje w Wasze ręce trailer, który znalazłam na YT.
https://krychawachaksiazki.blogspot.com/2017/04/dream-catcher-on-road-czyli-poszukiwacz.html
qulturaslowa –
Jak wyglądają prawdziwe fawele, których w Rio jest ponad tysiąc? Jakie marzenia mają ich mieszkańcy? Na te pytania stara się odpowiedzieć autorska w swojej książce „Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii”. Oddając się lekturze tego reportażu trudno jest oprzeć się wrażeniu, że Karolina Kozioł nie wykorzystała pełnego potencjału tematu, potraktowała go zbyt powierzchownie, mimo że sama dotarła do miejsc, do których zwykle turyści nie są dopuszczani. Zarówno styl autorski, sposób ukazywania kolejnych wydarzeń, a także zdjęcia świadczą dobitnie o tym, że książka mogłaby stać się prawdziwym bestsellerem, mogłaby stanowić zbiór reportaży na temat mieszkańców dzielnicy slumsów, lub też dokładną analizę socjologiczną. Tymczasem otrzymujemy książkę porywającą, która rozbudza nas apetyt, lecz niestety go nie zaspokaja.
http://www.qulturaslowa.pl/2017/06/karolina-kozio-poszukiwacz-marzen-z.html