Fascynująca, skierowana do młodszych czytelników opowieść. Dynamiczna akcja gwarantuje, że wraz bohaterami czytelnik przeżyje wiele emocjonujących przygód.
Bohaterowie książki, spędzający nad Jeziorem Granatowym swoje wakacje, uwikłają się w groźną walkę Dobra ze Złem, z której nie tylko wyjdą zwycięsko, ale też zrozumieją, że nawet gdy nie bardzo kochamy przygody, to one i tak zawsze nas znajdą. Zawsze, gdy tylko potrzebne jest to światu.
Warto podkreślić, że książka to także fascynacja Mazurami, ich naturalnym urokiem, zagadką i tajemnicą. Książka jest swobodną kontynuacją pierwszej publikacji autorki, pod tytułem „Ukryte znaczenia”
Marta Korycka –
Jak się zakończy ta historia, łatwo się domyślić, bo od dawien dawna dobro wygrywa ze złem, a to z kolei jest gwarantem przeżywania wielu przygód. I tu ważne jest zrozumienie, że przygody zawsze nas znajdą, gdy tylko będzie to potrzebne światu, nie nam. A przygody bywają różne. Oprócz tych wesołych, ciekawych, pełnych pozytywnych wrażeń, są też te groźne i niebezpieczne, w których trzeba się wykazać charakterem, wiedzą, umiejętnościami, a o tym najlepiej wiedzą bohaterowie Opowieści minionego lata.
https://atramentowomi.blogspot.com/2017/09/opowiesc-o-magicznym-lecie.html
wivel –
Wiele osób zadaje sobie pytanie: „Czy moje życie jest ważne? A może jestem tylko nic nieznaczącą cząstką wszechświata?”. Przed takim dylematem staje również Marta, bohaterka książki Grażyny Krynickiej „Opowieści minionego lata”.
Choć początkowo nie zdaje sobie sprawy ze swoich egzystencjalnych wątpliwości, splot niezwykłych wydarzeń skłania ją do wielu przemyśleń. Ona, Kacper i ciotka Agata, po siejącej spustoszenie ulewie, znaleźli bezpieczne schronienia w Orzechowych Domkach, ale… na jak długo i czy w ogóle to może wystarczyć?
W dodatku dno znajdującego się nieopodal Jeziora Granatowego jest siedzibą złowrogich Cieniasów. Bohaterowie muszą znaleźć w sobie pokłady uporu, determinacji, a co najważniejsze odwagi, by przegnać Złe Siły z niezwykłej Leśnej Doliny. Tylko czy uda im się pokonać wszystkie trudności? Czy liczne doświadczenia pozwolą Marcie na znalezienie swojego miejsca na ziemi i docenienie własnego istnienia?
Książka Grażyny Krynickiej jest niezwykle intrygującą historią, przeniesioną niemal ze świata baśni. I z pewnością każdemu, zarówno młodemu, jak i nieco starszemu czytelnikowi, dostarczy radości, emocjonującego napięcia i wzruszeń.
Polecam
Aleksandra Dziubak – Złodziejka Zapisanych Stron –
Podsumowując: Czytając „Opowieści minionego lata” na pewno nie będziecie się nudzić. Historia jest pełna magii, akcja pędzi przed siebie, a bohaterowie cały czas zmieniają miejsce położenia. A dzięki narracji z widoku więcej niż dwóch osób możemy bliżej zapoznać się z historią.
https://zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com/2017/09/30-opowiesc-minionego-lata-grazyna.html
Claudia Sobańska –
„ Opowieści minionego lata” to w dużej mierze fascynacja Mazurami, ich naturalnym urokiem, zagadką i tajemnicą. Bowiem tam właśnie, wśród mazurskich lasów i jezior, autorka spędza cały swój wolny czas. A gdy przyroda odkrywa nami swoje zakryte oblicze, można uczestniczyć w magicznym misterium, w którym króluje fantazja, ale też odwieczne ludzkie problemy.
Bohaterowie książki, spędzający nad Jeziorem Granatowym swoje wakacje, uwikłają się w groźną walkę Dobra ze Złem, z której nie tylko wyjdą zwycięsko, ale też zrozumieją, że nawet gdy nie bardzo kochamy przygody, to one i tak zawsze nas znajdą. Zawsze, gdy tylko to potrzebne jest światu.
Opowieść Minionego Lata jest opowieścią intrygującą, ciekawą, tajemniczą, pojawia się w niej także dreszczyk emocji, tych pozytywnych, jak i tych złych.
Przyznam się, że długo zwlekałam, by sięgnąć po powieść, lecz pochłonęłam ją w jeden dzień, jednym tchem.
Powieść intryguje i zaciekawia swojego czytelnika, ale także pojawiają się w niej wątki tajemnicze, gdzie czytelnik wiruje między dobrymi a złymi myślami.
Jest to moja pierwsza przygoda z autorką oraz jej twórczością, przygoda nawet pozytywna, były momenty gdzie mogłabym się przyczepić, lecz postanowiłam, że recenzja będzie pozytywna. Małe mankamenty, mają znaczenie, lecz nie tak duże, gdy powieść jest napisana dobrze, spójnie i przyjemnie się ją czyta, a przede wszystkim, gdy wciąga czytelnika.
Cieszę się, że miałam okazję przeczytać Opowieść minionego lata i mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję sięgnąć po twórczość autorki.
Dlatego z przyjemnością polecam wam twórczość autorki, jak i książkę Opowieść minionego lata.
https://zaczytanaksiazholiczka.blogspot.com/2017/09/grazyna-krynicka-opowiesc-minionego-lata.html
Katarzyna Bieńkowska –
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego po tej książce, bo jak zwykle zacznę od tego, że nie sprawdziłam, co mnie czeka. Myślałam, że będą to krótkie opowiadania, które połączy wspomnienie lata. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej. Może i dobrze…
Przede wszystkim nie są to osobne opowiadania, a powiązane ze sobą historie, albo może po prostu jedna historia podzielna na rozdziały. W dodatku występują w niej elementy fantastyki, co mnie totalnie zaskoczyło! Ale w sumie polubiłam takie niespodzianki, więc nawet się ucieszyłam.
„Opowieści minionego lata” to już druga książka autorki i dopiero kiedy dostałam książkę do ręki okazało się że jest to kontynuacja Co prawda jest w niej zawarta informacja, że to swobodna kontynuacja pierwszej książki, ale brakuje mi chyba tego, co było wcześniej.
Mazury… dla mnie Mazury są taką bajeczną krainą, gdzie spędzałam wszystkie wakacje, są takie przepełnione przyrodą, bliskością i rodziną. I to właśnie baśniowość jest opisana w książce ! Mamy tutaj taką mieszaninę, bo z jednej strony prawdziwe problemy, dylematy, a z drugiej strony totalnie fantastyczny, bajkowy, nierealny świat osadzonych w naszych realiach.
Wszystko dzieje się nad Jeziorem Granatowym, tam dzieci spędzają wakacje ze swoją ciotką. I, niestety, pojawia się problem – stają się świadkami, a właściwie uczestnikami walki Dobra ze Złem.
Autorce udało się na zaledwie 100 stronach stworzyć wspaniałą historię, w której można się zatracić! Myślę, że nie tylko dorosły czytelnik, ale też trochę starsze dziecko, tym bardziej, że bohaterami są dzieci Marta i Kacper.
A co jest najpiękniejsze w książce? Zdradzę Wam odrobinę tajemnicy, ale dopiero, kiedy sięgniecie po książkę to zrozumiecie! A zrozumiecie, dlaczego najcudowniejszy, przezabawny, genialny i taki wyjątkowy jest rozdział 13!!!
W książce pojawiają się wiewiórki, Orzechowe Domki, Pani Zima Król Wiatrów, Cieniasy, Krasnoludki, Śnieżynki, Czarny Kruk, Siwa Topola (która jest zaklętą dziewczynką)… nie chcę Wam zdradzić zbyt wiele, bo jest to książka wyjątkowa, dlatego właśnie, że taka bajkowa.
Na początku nie do końca rozumiałam, o co chodzi, nie rozumiałam nazw, jakimi się posługiwali i co nazywali w ten sposób. Być może gdybym znała poprzednią część, byłoby mi łatwiej wniknąć w ten klimat szybciej. Ale zaczęłam czytanie od drugiej części nieświadoma tego, że istnieje pierwsza, i prawdę mówiąc szybko nadrobiłam zaległości.
Doceńcie piękną grafikę na okładce, jej projekt stworzył Jakub Kleczkowski i jestem zachwycona! Mroczny troszeczkę, chociaż bardziej tajemniczy, dwuznaczny i taki piękny!
Z jednej strony woda, pomost, w tle widać góry, na to naniesione są plamy, pismo, jakieś ornamenty… Okładka rzeczywiście zwraca na siebie uwagę!
Myślę, że z ciekawości po nią sięgniecie… Spodziewałam się czegoś innego, ale jestem pozytywnie zaskoczona, jeżeli będę miała okazję sięgnąć po pierwszy tom, to do niego wrócę. Tym bardziej, że jest to krótka książka, więc nie trzeba na nią zbyt wiele czasu, a miło jest powrócić jesienią i zimą do lata…