Kolejna odsłona przygód jarla Gniewomira Egilssona osadzona w realiach wczesnego średniowiecza
Czwarta część historycznej powieść przygodowej o perypetiach jarla Gniewomira Egilssona zaskakuje dynamiczną akcją od pierwszej do ostatniej strony.
Tym razem tempo wydarzeń napędza wikińsko-polsko-skandynawsko- angielska awantura tocząca się w czasach Bolesława Chrobrego. Co istotne, w owym sporze władca ma swój udział. Wydarzy się wiele, ponieważ próbę podboju Wysp Brytyjskich poprzedza wędrówka z ziem polskiego Pomorza Zachodniego przez Danię, Szwecję i Finlandię.
Nim brawurowa fabuła zacznie się rozpędzać, Gniewomir odwiedzi rodzinną siedzibę, Gniewograd. Właśnie tam napotka przedziwny symbol, którego wymowę spróbuje wytłumaczyć mu żona. Jeżeli jej się nie uda, wiele wyjaśni opowieść o magicznym sierpie Kszczumira. Zdobycie nowych informacji nie powstrzyma Gniewomira przed wyprawą wraz z wojami na wschód. To dlatego dołączą do zmierzającej na Ruś armii książęcej i wezmą udział w bitwie nad Bugiem.
Na drodze Gniewomira wielokrotnie zawrze. Fakty historyczne podkreślone literacką fikcją pozwoliły w nowym świetle ukazać znaczącą przeszłość oraz niezwykłe postacie. Wiele z nich wpłynęło na przeobrażenia światopoglądowe oraz ustrojowe.
Ta opowieść jest więc niczym pasjonująca lekcja historii
Oczywiście toczone walki zawsze pochłaniają ofiary. Poleje się krew, a obawy będą budzić zakulisowe knowania możnych tego świata oraz brutalne, polityczne mordy. Tym samym powieje grozą.
Czasy Wikingów były trudne, ale na tle śmiercionośnych zmagań zawsze rozgrywały się romanse i miłostki oraz emocjonujące skandynawskie i polskie sagi. W tej części nie zabrakło także intrygujących angielskich legend.
„Na kartach powieści o Gniewomirze każdy znajdzie coś dla siebie”– wywiad z Piotrem Skupnikiem
autorzy365.pl –
Wywiad z Piotrem Skupnikiem
Losy Gniewomira to pasjonująca historia, w której nie brak odwołań do prawdziwych zdarzeń „Misja Gniewomira”, to już czwarta, ale z pewnością nie ostatnia część przygód tego niezłomnego wojownika. W wywiadzie autor zdradził między innymi, że tą powieść poleca panom oraz niewiastom.
http://autorzy365.pl/na-kartach-powiesci-o-gniewomirze-kazdy-znajdzie-cos-dla-siebie-wywiad-z-piotrem-skupnikiem_a6760
Marta Korycka – W szponach literek –
Książka jest niewielkich rozmiarów. Szybko się czyta. Jak dla mnie trochę za mało dynamicznej akcji. Opowieść o dalszych losach Gniewomira jest w moim odczuciu bardziej statyczna. Momentami akcja mi się dłużyła, wolno płynęła jak woda w Dnieprze, choćby ze względu na ilość opisów. Czasami było niebezpiecznie, wiało grozą. Tajemniczości nadawał opowieści sierp wykuty przez Welesa i Peruna, a także grecki ogień. Niestety, znalazłam w książce kilka różnych błędów.
Wiem o tym, Gniewomirze, lecz ty najlepiej nadajesz się do tej misji. (s. 72)
Misja Gniewomira to kolejna część przygód polskiego wikinga, która przenosi czytelnika do średniowiecza i częstuje opisami życia w tamtych czasach, zachwyca opisem Konstantynopola, zaskakuje charakterem księcia Bolesława, fascynuje mieszanką chrześcijaństwa z pogańskością i siłami nadprzyrodzonymi oraz przybliża historię.
cała recenzja na stronie https://atramentowomi.blogspot.com/2021/04/misja-gniewomira.html
Mirosława Oaza Recenzji –
Czytając „Misję Gniewomira” można wyczuć pasję, z jaką autor oddaje realia ówczesnych czasów, pisząc przystępnym i lekkim stylem. W wydarzenia wchodzimy od razu, bez zawiłości i zbędnych opisów. Nie brakuje, jak zwykle, dynamicznych walk, intryg, niebezpieczeństw i dalekich wypraw pełnych przygód.
Spotykamy ponownie znajome postaci ale pojawiają się też nowi bohaterowie mający znaczenia dla całej fabuły. Tworząc serię o jarlu Gniewomirze pan Skupnik korzystał z dostępnych źródeł historycznych, o czym informuje w notce zamieszczonej na końcu książki. Wśród nich znajdują się „Mitologia Słowian” Aleksandra Gieysztora, „Kronika Thietmara”, „Dzieje Kijowa Leszka Podhorodeckiego, „Bolesław – Lew ryczący” Przemysława Urbańczyka, „Czwarta krucjata i złupienie Konstantynopola” Jonathana Philipsa i wiele innych. To świadczy o dobrym przygotowaniu materiału do kanwy powieści i jest okazją do przypomnienia sobie niektórych wydarzeń poznawanych na lekcjach historii.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/05/777-misja-gniewomira.html
Agnieszka Kusiak –
Styl prowadzenia fabuły wodzi czytelnika po rubieżach, chatach czy jaskiniach. Leżysz na futrach, polujesz, biegasz po lesie z toporem, a do walki wręcz z tarczą w lewej ręce stajesz jako doświadczony w fechtunku woj. plastyczność opisów onieśmiela i zachwyca jednocześnie. Wszystko jest wyważone, smakowite, jedyne w swoim najlepszym rodzaju. Tych, którzy nie znają wcześniejszych części serii i boją się sięgnąć po którąkolwiek środkową uspokajam. Autor każdy tom pisze tak, że bez trudu odnajdziemy się w świecie Jarla Gniewomira. I – co najważniejsze – szybko w ten świat wejdziemy, bo to czytelnicza pułapka, w którą po prostu MUSISZ wpaść. To wnyki, które będą cię więzić do ostatniego zdania powieści. A najgorsze jest to, że potem masz ochotę na następne części i następne i dobrze ci w tej pułapce. Że twój apetyt czytelniczy nie ucierpiał, a co najważniejsze, masz niedosyt.
Takich książek, jak „Misja Gniewomira” pożądasz. Takie książki to diamenty, których poszukujesz na półkach księgarń czy bibliotek. Wspaniała fabuła, pełna przygód zwarta i spójna treść. Tu nie ma nic zbędnego, brak niepotrzebnych opisów, nie ma rozmów, ani tym bardziej postaci nic niewnoszących do całości. To ścisłe i solidne dzieło – i co dodam z dumą – polskiego autora, PIOTRA SKUPNIKA. Od tej powieści wiem, że zaczyna się moja dożywotnia przyjaźń z nim. Gniewomir mnie oczarował, zachwycił, zabrał na nieznane morza czytelniczego raju. Czego chcieć więcej? Chyba tylko kolejnych książek jego autorstwa – i to szybko.
http://autorzy365.pl/szlakiem-wyobrazni-z-jarlem-gniewomirem-egilssonem_a7043