W książce znajdziemy opisy zjawisk mających świadczyć o pojawiających się w naszej „grze” błędach oraz propozycje wytłumaczenia niektórych dotychczas niewyjaśnionych fenomenów z granicy nauki i parapsychologii. Autor omawia zdarzenia mające miejsce aktualnie, oraz snuje wizję przyszłości, w której owa „gra w życie” zaangażowałaby całą ludzkość.
Książka autorstwa Piotra Kelar, przybliża nam koncepcje teorii świata symulowanego przez program komputerowy. Należy jednak podkreślić, że „Gra, w której żyjemy” nie należy do typowych, naukowych książek omawiających to zagadnienie. Autor nie jest fizykiem, a humanistą. Nie rozważa on prawdopodobieństwa słuszności teorii wirtualnego świata, lecz twierdzi wręcz bez wątpliwości, jakoby otaczający nasz świat miał być światem wygenerowanym komputerowo.
Nietypowe podejście do zagadnienia, przedstawiające ową z pozoru szaloną teorie, w tak logiczny i naturalny sposób, skłania do przemyśleń na długi czas po przeczytaniu książki. Po „Grę, w której żyjemy”, powinna sięgnąć każda osoba z otwartym i ciekawym świata umysłem.
Książka motywuje do podjęcia rozważań, skłania do pozytywnego spojrzenia na zagadnienie, pozwala wyjść poza myślenie standardowe i tworzy sposobność podjęcia długich dyskusji na temat wirtualnej rzeczywistości, jej wpływu na nasze życie i związanej z nią niedalekiej przyszłości.
Patronat nad książką objęli: Książkowe wino, InfiniFable, Aleksandra Wołoszka blog, Czytam duszkiem – blog literacko-kulturalny, Siedem_uśmiechów by Aleksandra Tłuścik
SPIS TREŚCI
Prolog
Wstęp
Rozdział I
Czy świat, w którym żyjemy może być symulacją komputerową?
Mechanika kwantowa
Splątanie cząstek
Odświeżanie ekranu
Paradoks Fermiego
Niektóre zjawiska na Ziemi jako błędy w grze
Reinkarnacja. Cyberreinkarnacja
Doświadczenia przebywania poza ciałem
Eksperymenty psychologiczne z wykorzystaniem LSD
Efekt Mandeli, wczytywanie gry i błędy w pamięci .
Dwie ciekawostki o naszym wszechświecie
Podział świata na sześciany i antymateria
Rozdział II
Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość
Czym jest Gra i jakie są jej zasady?
Rozdział III
Jak grać
Epilog
Bibliografia
CARLLI THOUGHTS –
Idea, że wszechświat, w którym żyjemy jest symulacją komputerową umożliwiającą człowiekowi wielokrotne przeżywanie życia jest naprawdę interesującym zagadnieniem do zgłębienia. Jeśli masz otwarty umysł i nie boisz się podważać powszechnie obowiązujących teorii oraz wiedzy, jaką aktualnie posiadasz o świecie, to zdecydowanie powinieneś przeczytać książkę Piotra Kelara pt. ”Gra, w której żyjemy”.
Pozwoli ci ona wdrożyć się w temat i poznać go z uzasadnionego punktu widzenia, zarówno ze strony naukowej, jak i własnych doświadczeń i obserwacji autora. Odnosi się on do autorytetów – naukowców, niemniej zdecydowaną większość przeznacza w niej na swoje rozważania, jakich na ten moment nie można niestety potwierdzić naukowo. Dlatego nie należy traktować tej publikacji, jako powszechne dzieło naukowe. Autor podkreśla, że nie chce nikogo przestraszyć, a wyłącznie skłonić czytelnika do szerszych rozważań. Mamy się zastanowić nad tym, na ile taka możliwość życia w symulacji jest realna. Co rzeczywiście jest realne, a co wirtualne? Nie kwestionuje on jednak tego, że żyjemy naprawdę. To jest niezaprzeczalnie realne. I niezależnie od tego, czy właśnie jesteśmy w symulacji, czy też nie – powinniśmy dalej żyć możliwie najlepiej dla siebie, wykorzystując swój czas dobrze, czyli spełniając marzenia, osiągając swoje cele, podróżując i zdobywając nowe doświadczenia. One podobno mają zostać w naszej pamięci po zakończeniu naszej gry.
Możliwość przeżycia kilku żyć w różnych wcieleniach, za pomocą stworzonego przez nikogo innego, jak nas samych – ludzi, programu, oznacza szansę na zdobycie wyższego poziomu ogólnej inteligencji. Powracalibyśmy do naszego realnego życia spoza gry, o którym będąc w niej nie mielibyśmy żadnego pojęcia, bogatsi w nowe doświadczenia i nabyte wtedy umiejętności. Jak więc wiedziecie sami, taka rzeczywistość wcale nie musi oznaczać dla nas czegoś przerażającego, bo maluje przed nami obraz zdobycia nieosiągalnego dla nas teraz poziomu rozwoju. Zarówno technologicznego, jak i społecznego.
„Nieważne przecież jest to, czy wierzysz w atomy, piksele, impulsy elektryczne czy cokolwiek innego – warto iść przez życie odważnie, nie bojąc się myślenia pozaschematycznego, nie bojąc się zmian i nie grając liniowo.”
To naprawdę ciekawa lektura, ale wymagająca od czytelnika skupienia i otwartego myślenia. Znajdą się osoby, którym to, co zostało w niej opisane, wyda się zupełnie niewyobrażalne i odrzucające. Gry komputerowe, które znamy nie są przecież idealne, pozbawione błędów, a granie w nie dla wielu jest często tylko i wyłącznie pustą rozrywką. Jak więc moralnie zaakceptować to, że być może gramy właśnie teraz w życie? Nie od dziś wiadomo, że nauka mocno podważa istnienie Boga, dlatego nie spodziewajcie się, że tym razem będzie inaczej, bo w tej teorii nie ma dla niego miejsca. Na pewno wiele osób wyśmieje tę koncepcję nie mogąc dać jej wiary. Sądzę jednak również, że znajdą się i wyjątki, których zaciekawi tak, że będą szukały dowodów na jej potwierdzenie.
Pełna opinia na stronie https://mcarllithoughts.blogspot.com/2019/02/gra-w-ktorej-zyjemy-piotr-kelar.html
Książkowe wino –
Co byś powiedział, gdyby ktoś nagle oznajmił Ci, że nasze życie nie jest takie, jak wszyscy wmawiają? Co pomyślisz, słysząc o teorii ludzi z 2144 roku, którzy w tym momencie wcielili się w Ciebie w symulacji, więc ktoś, to Ty? Że świat, który Cię otacza, to Gra?
Treść tej książki właśnie wysuwa taką tezę. Błędy, jakie da się dostrzec w otoczeniu; wizja wydarzeń z przyszłości, jakie będą mieć miejsce do XXII wieku – to właśnie informacje, jakich dowie się czytelnik tego tytułu. Wszystko oparte jest nauką oraz wizją obecnych i przyszłych postępów technologicznych. Skąd w ogóle autor wziął tę całą symulację? Dlaczego ktokolwiek miałby grać w taką grę?
Po odpowiedzi na te pytania wystarczy sięgnąć do Gry, w której żyjemy.
Osobiście zostałam poruszona faktem istnienia symulacji naszego życia.
Zaciekawiło mnie, skąd i na jakiej podstawie autor wysunął wydarzenia z przyszłości.
Bardzo lubię rozmowy o własnych poglądach i przekonaniach, dlatego z chęcią przeczytałam Grę, w której żyjemy. Jako osoba pesymistyczna uważam, że książka jest wyjątkowo budująca – na początku można uznać, że skoro jesteśmy tylko symulacją, to czym się przejmować? Najlepiej przecież iść na całość i siać rozpustę oraz zniszczenie. Jednak później dzięki autorowi czujemy, iż nieważne, czy jesteśmy fikcją, czy światem realnym, gdyż nie ma podstaw przekładać jednego życia nad drugie.
To bardzo pozytywnie nastawia człowieka i jego sposób myślenia. Miałam trochę problemów z tą całą fizyką, ale dowiedziałam się także kilku fajnych zagadnień. Książka jest niewielka, przez co idealnie nadaje się na jeden, dość intensywny wieczór, ale pozostawia po sobie dużo więcej.
Pełna recenzja na stronie https://ksiazkowewino.blogspot.com/2019/03/gra-w-ktorej-zyjemy-piotr-kelar-wyd.html
Blog „Czytam duszkiem” –
Po pierwsze nigdy bym nie przypuszczała, że będę czytać książkę poruszającą tematykę fizyki kwantowej. Po drugie, że mnie te kwestie zaintrygują!!! A po trzecie, że będzie to interesująca teoria fizyki kwantowej utrzymująca, że świat, w którym żyjemy, to wirtualna gra. O różnych światach słyszałam, bliski jest mi świat realny, uwielbiam świat fantazji, fascynuje mnie świat oniryczny, o uszy obiła mi się równoległa rzeczywistość, czytałam o zaświatach, ale pierwszy raz trafiłam na stwierdzenie, że mogę żyć w grze… Jestem praktykującą humanistką, matematykę i fizykę omijam szerokim łukiem, a tu bach… takie zaskoczenie. Chyba będę musiała dać sobie trochę czasu, by ochłonąć po tych rewelacjach.
Książka Piotra Kelara „Gra, w której żyjemy” zaczyna się i kończy w imponującym przeszklonym gmachu pewnego Instytutu. Wewnątrz gładkie jak lustro powierzchnie. Wszędzie cicho. Gdzieś w głębi przytłumiona muzyka. Jedno ze skrzydeł budynku podlega szczególnej ochronie wojskowej, mieszczą się w nim bowiem serwery i stanowiska informatyków. Natomiast największa część Instytutu to pomieszczenia z kapsułami, gdzie krząta się personel obsługujący uczestników. Każdy z graczy wie, że zaraz wejdzie do odrębnej kapsuły, w której wcieli się w inne życie. Swoje życie. Życie z przeszłości. Kapsuła się zamyka. Niebawem z wewnątrz dobiega płacz dziecka. Nowo zalogowany zaczyna grę… Zakończenie książki to „Śmierć, chwila ciemności… a po chwili oślepiające światło.” Kapsuła się otwiera. Koniec gry. Koniec symulacji. Jesteśmy ponownie w Instytucie.
Co jeszcze – poza tą sugestywną klamrą kompozycyjną – otrzymujemy od autora? Dowody (i tu wkracza, nieszczęsna dla mnie, fizyka kwantowa), że nasze aktualne życie to ledwie jedno z wielu wcieleń, które mamy do dyspozycji w toczącej się grze. Argumentując Kelar zahacza więc o teorię względności, zakrzywianie się czasoprzestrzeni, cząstkę wysokoenergetyczną i inne interesujące kwestie. (Tak, dobrze czytacie i n t e r e s u j ą c e, czyli te wszystkie ścisłe zagadnienia, które z zasady raczej nie powinny ciekawić humanistki. A jednak.) I jakby tego było mało, Kelar zabiera nas jeszcze w XXII w., próbując pokazać sposób funkcjonowania i postrzegania świata z punktu widzenia ówczesnego człowieka. Powiem Wam, że robi to tak zręcznie i umiejętnie, że rzeczywiście kilkakrotnie sama siebie przyłapałam na tym, że nie do końca byłam pewna, gdzie przebiega linia horyzontu między nauką popartą dowodami a jakże przekonującą wyobraźnią autora. A może to fantazja podbudowana naukowymi teoriami?
Jak się czułam czytając Kelara? Uff, momentami byłam zdziwiona, momentami nie wierzyłam, momentami kiwałam głową i przytakiwałam, a momentami sama już nie wiedziałam, co mam myśleć. Zawartość tej książki zwyczajnie nie mieściła mi się w głowie! Na pewno autor osiągnął swój cel, bo zainspirował mnie do myślenia, do zastanowienia się nad zjawiskiem funkcjonowania we wszechświecie, poszukania materiałów na ten temat i rozmów. Nie, nie wszystko z książki zrozumiałam, ale to przecież nie jest podręcznik, z którego muszę przerobić materiał, bo potem będę z niego odpytywana. Dzięki tej lekturze uzmysłowiłam sobie, że Sokratesowskie „Scio me nihil scire” (Wiem, że nic nie wiem.) właśnie wymierzyło mi siarczysty policzek i śmieje mi się w twarz. Nie dlatego, że nie wiem, lecz dlatego, że nie myślę. Bo może rzeczywiście uparcie mam oczy szeroko zamknięte? Patrzę i nie dostrzegam? Słucham i nie słyszę? Mój świat, ten, w którym żyję, nie jest realny, jest światem symulacji, jest grą, a wydarzenia w nim zachodzące dzieją się w przeszłości. Ja jestem w przeszłości. Natomiast to świat nadrzędny jest tym prawdziwym i realnym. Hm, ale skoro tak, to może ten prawdziwy też jest z kolei symulacją innego? Może trochę jak z matrioszkami? W jednej zawiera się wiele innych?
Kelar zręcznie przytacza dowody, argumentuje jak wprawny sofista, tłumaczy na prostych przykładach. I czasami trudno się zorientować, czy to jeszcze dowody naukowe czy już swobodna ich interpretacja wraz z rozpuszczoną fantazją autora wodzą za nos. Do tego dochodzi wszechwiedzący i stanowczy ton (zapowiadający, że wszystko się wyjaśni w swoim czasie), który tylko potęguje poczucie, iż rzeczywiście coś jest na rzeczy. Jakkolwiek do tego podejdziecie, na pewno tytuł inspiruje do próby otwarcia się na alternatywny sposób postrzegania. Mnie te eksperymenty nie zawsze wychodziły, ale sprawiało mi frajdę poigrać z własnym umysłem i starać się go przestawić na inne tory myślenia. Ta książka zachęca do myślenia, stawiania pytań, łączenia faktów, analizy. Niczego w życiu nie przyjmuj ani nie odrzucaj bez zweryfikowania – mówi autor i dodaje jeszcze: nie bój się żyć, nie bój się myśleć, bo myśl potrafi zmieniać życie.
(PS. Żeby była jasność, moc sprawczą mają oczywiście tylko myśli w znaczeniu kwantowym.)
światy alternatywne –
Wyobraźcie sobie, że tak naprawdę na świecie jest rok 2144. Ludzkość rozwinęła się technologicznie, żyje w hermetycznym społeczeństwie, panuje ścisła kontrola nad liczbą narodzin jego nowych członków, oczywiście z okazji groźby przeludnienia. Władzę nad światem przejęły w zasadzie największe korporacje, co nasuwa skojarzenia z cyberpunkiem, tylko nie ma takiego szału na nieorganiczne wszczepy. W takiej korporacji znajdują się pomieszczenia wypełnione niewielkimi kapsułami, w których są ludzie. Co oni robią? Grają. A konkretnie ktoś spośród nich, gra akurat… Tobą.
„Gra w której żyjemy” przedstawia w sposób naukowy – ale jednak przystępny i zrozumiały, żeby nawet taki ignorant naukowy jak ja zrozumiał co autor miał na myśli- teorię mówiącą, że nasze życie jest częścią symulacji komputerowej. Wszystko co widzimy, czego się uczymy, co czytamy, co przeżywamy – wszystko to widzi osoba grająca gdzieś za 125 lat. Teoria głosi, że symulacja ta jest odwzorowaniem autentycznych wydarzeń historycznych. Czyli to, co dzieje się w chwili obecnej, już było. Mam nadzieję, że mimo przedstawianych przez autora dowodów, które swoje źródło mają w fizyce kwantowej, nie okaże się to prawdą. Bo jeżeli tak, i wizja naszej najbliższej przyszłości rysuje się tak, jak ta przedstawiona w przez pana Kelara, to mamy przerąbane…
Mój imiennik popisał się w tej książce bardzo dobrym językiem. Jest nowocześnie i naukowo, ale przystępnie. Na tych zaledwie 100 stronach należy się bezwzględnie skupić, żeby nie stracić sensu i wątku, jednak jest to zrozumiałe dla każdego. Gorąco polecam, bo książka ta w moim odczuciu pozostawia wiele do przemyślenia i zachęca do dalszego zgłębiania sprawy.
Pełna recenzja na stronie http://swiatyalternatywne.blogspot.com/2019/04/czy-matrix-istnieje-naprawde-piotr.html#more
Paulina z bloga rozchłestana owca –
Od kiedy tylko zobaczyłam ten tytuł, wiedziałam, że muszę go przeczytać! Po pierwsze sama okładka w kolorach purpury urzekła mnie swoim wyglądem, a po drugie temat świata komputerowego i gier jest dla mnie niczym chleb powszedni.
W tym co napisał Pan Piotr jest ogromnie dużo prawdy. O tym, że człowiek utożsamia się z wykreowaną przez siebie postacią; że umysł zupełnie się wtedy wyłącza (i poniekąd odpoczywa). Zgadzam się tutaj w pełni z tym co autor nam przekazał. Faktycznie, jest to bardziej książeczka naukowa, poparta różnymi teoriami, niżeli typowa fantastyka, jednakże pozostawia nam wolną rękę na to, byśmy sami ustosunkowali się do tego co nam przedstawia.Pełna recenzja na stronie http://swiatyalternatywne.blogspot.com/2019/04/czy-matrix-istnieje-naprawde-piotr.html#more
Mirosława Dudko –
Autor snuje rozważania na temat rozwoju gier komputerowych i stawia pytanie: „Jak duże jest prawdopodobieństwo tego, że właśnie w jednej z takich gier uczestniczymy?“ Przedstawia dowody na to, że tak właśnie jest. Uważa on, że jego argumenty są oczywiste, logiczne i niepodważalne ale mimo to zachęca do własnych przemyśleń, weryfikowania jego wiedzy i wyciągania własnych wniosków. Swoje dowody oparł na fizyce kwantowej powołując się na autorytety w tej dziedzinie.
Nie jest to jednak książka naukowa z trudnymi sformułowaniami. Zaprezentowane fakty wydają się rzeczowe, skłaniające do refleksji nad przyszłością świata, w którym żyjemy.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2019/05/470-gra-w-ktorej-zyjemy.html
Małgorzata Nocoń –
Świat, który nas otacza, wcale nie musi być taki, jakim go postrzegamy. “Gra, w której żyjemy” to poszukiwanie dowodów na to, ze nasze życie jest w rzeczywistości wirtualną rozgrywką. To wycieczka przez wyobraźnię, naukę I niewyjaśnione zjawiska. To naturalna refleksja, jaką każdy z nas powinien podjąć w czasach, w których gry komputerowe stają się coraz doskonalsze, bez wątpienia dążąc do idealnego odwzorowania rzeczywistości.
Jakiekolwiek tempo rozwoju gier, nawet najmniejsze, prędzej czy później doprowadzi je do tego, że staną się one nie do odróżnienia od rzeczywistości.
Warto iść przez życie odważnie, nie bojąc się myślenia pozaschematycznego, nie bojąc się zmian i nie grając liniowo.
Każda decyzja każdego człowieka ma bezpośredni i pośredni wpływ na dzieje całej ludzkości.
Wszystko co się dzieje na świecie, powiązane jest jednym wielkim łańcuchem przyczynowo-skutkowym.
Należy pamiętać, że negatywne myślenie przyciąga negatywne skutki.
Książka posiada 101 stron opowiadania o przyszłości tak, jakby była przeszłością, ponieważ zabiera nas do roku 2144. Omawia przyczyny i skutki powstania symulacji i tłumaczy dlaczego ludzkość postanowiła uciec w wirtualny, stworzony przez program komputerowy świat, w którym wszyscy obecnie żyjemy.
Polecam!
Recenzja pochodzi ze strony https://www.instagram.com/p/Bx-iXpnoX6z/
Patrycja –
Autor przenosi nas w czasie do 2144r. i pokazuje nam możliwy obraz świata w tym okresie. Ludzkość o wiele bardziej rozwinęła swoje umiejętności technologiczne, dużo więcej rozumieją, mają większą kontrolę nad światem, a światem w praktyce nie kieruje już rząd, a wielkie firmy.
Człowiek żyjący w realnym świece, poprzez wejście do specjalnej kapsuły przenosi się do życia w symulacji i gra w życie.
Całe rozważania o życiu w symulacji nie do końca mnie przekonały. Autor nawołuje, aby nie poprzestać na przeczytaniu tylko jego książki, ale by zagłębić się w tę teorię, poczytać więcej, wykonywać doświadczenia. Ja po przeczytaniu tej książki nadal jestem bardzo sceptycznie nastawiona do teorii życia w symulacji, wydaje mi się ona nieprawdopodobna i raczej nie będę zagłębiać się w ten temat i rozszerzać swojej wiedzy w tym kierunku.
Podobał mi się jednak obraz świata w symulacji w 2144r.. Moim zdaniem autor świetnie wykreował ten świat i wydaje mi się, że zrobił to w taki sposób, że dokładnie wszystko, co w książce wydarzyło się od roku 2019 do 2144 mogłoby wydarzyć się naprawdę i to z niemałym prawdopodobieństwem.
Przedstawiona przez niego wizja przyszłości wcale jednak nie wygląda kolorowo… Niestety świat już od jakiegoś czasu zmierza (moim zdaniem) w nie tym kierunku w którym powinien, a autor w „Grze…” pokazuje nam jak może się to wszystko potoczyć.
Pełna recenzja na stronie https://www.instagram.com/p/BzK5EeBoE4v/
sztukater.pl –
Pewnie niejednokrotnie zastanawiałeś się nad sensem istnienia świata i żyjącego w nim człowieka. Od dawien dawna znane są pewne teorie dotyczące ich powstania i historii, które mają rzekomo doprowadzić nas do momentu, w którym znajdujemy się dziś. Czy to nie zadziwiające, że człowiek żyjący już tyle lat na Ziemi wciąż nie jest w stanie odpowiedzieć na wszelkie pytania, nawet te dotyczące jego samego?
Doskonale znamy teorie podawane nam w szkołach. Wielki Wybuch, ewolucja, wielki projekt, czy Bóg? Piotr Kelar skupia się na pomijanej, być może niektórym całkowicie nieznanej, początkowo może wywołującej uśmiech powątpiewania teorii postulującej, iż nasz świat jest niczym innym jak symulacją komputerową.
W niezwykle interesujący i zajmujący sposób Kelar opisuje współczesne problemy oraz to, do czego mogą one doprowadzić. Przedstawia także własną, jak najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń, których możemy być świadkami w najbliższym czasie. Podkreśla przy tym cały czas istotę idei, o której pisze i jej logiczne wytłumaczenia oparte na konkretnych przykładach. Nawiązuje przy tym do technologii, której dynamiczny rozwój możemy od jakiegoś czasu obserwować. Jeżeli już teraz jesteśmy w stanie przenieść się do wirtualnej rzeczywistości i oglądać wykreowany świat tak, jakby był tym rzeczywistym, to dlaczego nie zadziałałoby to na większą skalę? Być może Ty – czytelniku – graczu, właśnie teraz czytasz w tej wielkiej, złożonej z uczuć, zmysłów i obrazów Grze moją niewielką recenzję pozycji, która w jedno popołudnie może zmienić Twoje postrzeganie świata, a na pewno je wyostrzyć.
Pełna recenzja na stronie https://sztukater.pl/ksiazki/item/28146-gra-w-ktorej-zyjemy.html
Kinga Żukowska dlalejdis –
W „Grze, w której żyjemy” postawiono wiele pytań i możliwych rozwiązań związanych z zagadnieniem życia jako gry. Czy to możliwe, by nasz świat był wirtualny? Kelar zajął się jedną z tego typu koncepcji, podał przykłady, w jaki sposób pewne sprawy mogłyby być rozwiązane, a także udzielił czytelnikom rozmaitych wskazówek, jak się w takim razie w takiej „nierzeczywistej rzeczywistości” odnaleźć.
Książkę od samego początku czyta się łatwo. Autor luźno podrzuca pewne wątki, zachęca do samodzielnego zastanawiania się i niczego nie narzuca. Nie stara się udawać kogoś ważnego. Opiera się jednak na wiarygodnych tekstach, które umieścił w ponoć rzeczowej (nie sprawdziłam) bibliografii. Często powtarza, że jego zamiarem było raczej skłonienie do samodzielnych poszukiwań. Pokazał tym samym sposób, w jaki można na życie patrzeć. Wskazał, jak ważne jest pozytywne myślenie, nie krytykując przy tym poglądów innych. Pisząc lekko, życie porównując do gry, ani trochę nie straszył. Uważam to za plus, jako że dla ludzi zagubionych może stanowić dużą wartość. To ogromna dawka optymizmu.
Jak widać więc, książka odnosi się nie tylko do życia jako gry, ale ogólnego podejścia do niego i innych. I taki tytuł uważam za potrzebny pośród poglądów „w dzisiejszych czasach” i „do czego ten świat zmierza”.
http://dlalejdis.pl/artykuly/gra_w_ktorej_zyjemy_recenzja