Kategorie produktów
Wydawnictwo PSYCHOSKOKWydawnictwo PsychoskokPowieściBezgłośni
Pobierz fragment: PDF EPUB MOBI

22,90  18,30 

wersja ebook dostępna na portalu ebooki123.pl

Bezgłośni

Kategorie: ,

Fikcja literacka powstała na bazie prawdziwych dokumentów oraz wspomnień.

Przepełnione dramatyzmem wspomnienia Polaka żydowskiego pochodzenia, relacja jego szokujących przeżyć z czasów II wojny światowej. W rozdzierającym liście do matki Józef wyznaje swój największy koszmar – mówi o olbrzymim strachu (o siebie, ale i o najbliższych), dotkliwym głodzie, przenikliwym zimnie, streszcza nieludzkość i barbarzyństwo agresora, informuje o istotnych – z punktu widzenia jego krewnych – zdarzeniach.

Eliza Segiet rozpoczyna swoją mini opowieść od wyznania pełnego optymizmu, nadziei:

„Myślę, że jeszcze kiedyś się zobaczymy”.

To jeden z nielicznych jasnych momentów „Bezgłośnych”. Dalej ten niezwykły, przejmujący list będzie ogarniać coraz większa mroczność. Głosem bohatera, narratora powieści autorka, pyta o istotę zła, usiłuje odkryć, jak mogło dojść do tak nieobliczalnie potwornej tragedii i co prowokowało ludzi do tak strasznej zbrodni, jakiej dopuścili się na innych?

Eliza Segiet po raz wtóry utrwala na kartach literatury świadectwo pokolenia II wojny światowej, upamiętnia wydarzenia o jej ofiarach i wysnuwa refleksje na temat tragizmu, w jakim się znaleźli. Zadaje konkretne pytania dotyczące spraw moralnych, o godność ludzką, o moc ducha i miłości, która pomogła przetrwać straszną w skutkach wojnę.

Przejmujące studium człowieka uwikłanego w Wielką Historię. Eliza Segiet w typową dla siebie wrażliwością i przenikliwością wkracza do świata wojennej zawieruchy, by przywołać pamięć o losach ofiar Holocaustu.

? prof. dr hab. Bogumiła J. Rouba
Eliza Segiet swoimi pięknymi, krystalicznymi wierszami, wstrząsającymi tekstami opowiada nie o tym, co sama przeżyła, lecz o dziedzictwie, które otrzymała i niesie w sobie, o przestrzeni pamiętania….

 

Autor

Eliza Segiet

ISBN

978-83-8119-572-0

Ilość stron

86

Rok wydania

2019

  • 5 out of 5

    Kinga

    „Bezgłośni” to fikcja literacka powstała na bazie prawdziwych dokumentów oraz wspomnień. Eliza Segiet po raz kolejny zapisuje na kartach literatury świadectwo pokolenia II wojny światowej, utrwala pamięć o ofiarach i snuje rozważania o tragizmie ich położenia. Autorka stawia istotne pytanie m.in. o sprawy moralne, o ludzką godność, o siłę ducha i miłości, „która przetrwała wojnę”.

    Więcej: https://dajprzeczytac.blogspot.com/2019/10/bezgosni-eliza-segiet.html

  • 5 out of 5

    KsiążkoMania

    Książka bardzo mocno przypomniała mi o lekturze książki, równie niewielkich rozmiarów, jaką czytałam już długi czas temu. Mówię tutaj o „Medalionach” Zofii Nałkowskiej. Obie książki mają całkowicie inną strukturę i opowiadają o nieco innych zdarzeniach, ale ujawniają okrucieństwa II Wojny Światowej, wspominają o niektórych identycznych zdarzeniach i są bardzo poruszające. Nałkowska użyła języka bardziej rzeczowego, mniej emocjonalnego, opisującego stan rzeczy jakim był bez żadnych upiększeń. Josef Elizy Segiet jest bardziej subtelny, niesamowicie mocno przeżywa wszystko co się dzieje a opisy pewnych wydarzeń pozostawia niedopowiedziane ponieważ nie mieszczą mu się w głowie.

    Chociaż jest to krótka opowieść (a równocześnie długi list), to nie da się jej przeczytać szybko. Wydarzenia tutaj opisane są bardzo trudne do pojęcia. Chociaż niekoniecznie uronią łzę, to są dość bolesne. Pani Segiet w sposób bardzo zgrabny ubrała w słowa to, co tak trudne. Myślę, że duże znaczenie ma tutaj fakt iż powieść nie powstała przypadkiem, bowiem temat Holocaustu jest autorce bardzo bliski. Zawarła więc ona na tych kilkudziesięciu stronach esencję swojego dziedzictwa – bolesnego, ale pięknie pokazującego, że te dobre wartości, takie jak miłość, współczucie i empatia pozostają w człowieku nawet mimo strasznych przeżyć.

    Bardzo chciałam podziękować autorce za zaufanie jakim mnie obdarzyła przekazując egzemplarz powieści do recenzji. Jestem zaszczycona, że mogłam zrecenzować tak osobiste i emocjonalne dzieło.

    https://ksiazkomania17.blogspot.com/2019/11/bezgosni.html

  • 5 out of 5

    Nietypowe recenzje Agi

    Bezgłośni to debiut prozatorski Elizy Segiet, dotychczas tak licznie i wysoko nagradzanej na całym świecie w konkursach poetyckich. Jej liryka bardzo wyraziście trafia do odbiorców, a teraz Poetka może śmiało dopisać sobie wyrafinowany debiut w dziedzinie prozy, który z tego co wiem, również zgarnia same pozytywne recenzje i opinie. Owszem, to coś zupełnie nowego, odmiennego od obszernych powieści o zabarwieniu historycznym, ale możecie mi wierzyć, warty pochylenia i zagłębienia się w treść.

    Autorka wykazała się tutaj niezwykle subtelną dozą wrażliwości i erudycji, ale też podejmując ten trudny i czuły temat o niczym nie zapomniała. W tej pozornie mało obszernej opowieści jest wszystko – emocje, psychologia i mądrość, którą szczególnie widać w trafnie sformułowanych zdaniach, które mogą posłużyć jako sugestywne cytaty do przemyśleń. Świetna książka, warta polecenia!

    https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/12/bezgosni-eliza-segiet.html

  • 5 out of 5

    Agnieszka Pogorzelska z portalu dlaLejdis.pl

    W ostatnich miesiącach na rynku pojawia się coraz więcej fabularyzowanych historii, pokazujących Holokaust i czasy II wojny światowej z nieco innej perspektywy. Takie inne spojrzenie prezentuje także Eliza Segiet, która swoją powieść w całości oparła na długim liście pisanym do matki.

    Kto pisze? Józef, którego żona jest katoliczką, a córki mają semickie rysy twarzy. Ale to głównie Józef, Żyd z Tomaszowa, się ukrywa. Cała historia to kilkadziesiąt stron jego zapisków skierowanych do rodziców. Na początku jest etap ukrywania się w Tomaszowie, potem jest nadzieja na lepsze życie w Warszawie, ale tu już działa getto, a następnie etap ukrywania się w domu teściowej i u przypadkowych ludzi. Ta tułaczka świetnie oddaje nastroje ludzi: ukrywający się nie do końca wiedzą, czy powinni się cieszyć z faktu, że udaje im się przeżyć kolejny dzień w ciasnej kryjówce, w zamknięciu, bardzo często o głodzie, czy może powinni dać się zabić, wychodząc z ukrycia.

    Ukrywającym się doskwiera także samotność, a ich warunki życia, czy może raczej egzystowania, są równie dramatyczne. Jedzenie, załatwianie podstawowych czynności fizjologicznych czy próba zachowania higieny to nie lada wyzwanie, jeśli mieszka się w niewielkim pomieszczeniu pod podłogą lub na strychu.

    Józef cierpi także dlatego, że jego córki muszą oszukiwać, aby chronić ojca. Oficjalnie tatuś nie żyje, ale oswajanie dzieci z kłamstwem to najmniejszy z problemów, jaki ojciec zauważa u kilkuletnich córek. Dziewczynki, które na co dzień w jakimś sensie przywykły do wojny i jej realiów, poprzez zabawę pokazują, że jednak nie są obojętne na to, co je otacza. W zabawie dzieci odtwarzają sceny, jakie zaobserwowały np. negocjacje cenowe, gdy węgiel staje się mniej cenny niż bochenek chleba.

    Ta książka jest inna także z perspektywy narracyjnej. Historię snuje dorosły mężczyzna, który właściwie nie opowiada, a opisuje kolejne fragmenty swojej wojennej niedoli. To ma być list, długi list do matki, ale sam autor nie wie, czy rodzice jeszcze żyją; nie wie, czy kiedykolwiek go wyśle i czy odbiorcy będą mogli go przeczytać. Ten długi list to jednocześnie historia, która zamyka się na nieco ponad osiemdziesięciu stronach. To tułaczka człowieka i jego rodziny także w sensie emocjonalnym, a jednocześnie – to wola życia silniejsza niż cokolwiek innego.

    Gdy sięgałam po tę książkę, właściwie spodziewałam się historii podobnej do tych, które ostatnio wpadły mi w ręce. Opowiadanie o wojnie z perspektywy ludzi, którzy starają się przeżyć, jest ostatnio modne, zapewne także dlatego, że takie historie lepiej pokazują prawdziwy ogrom wojennej zawieruchy na terenie Polski. „Bezgłośni” nie jest jednak historią jednostronną; to nie jest opowieść tylko o ukrywającym się mężczyźnie wyznania mojżeszowego. To również opowieść o jego chrześcijańskiej rodzinie i o tych, którzy pomagając, narażali własne życie. Wreszcie to opowieść także o Niemcach, którzy czasem podejmując jedną dość banalną decyzję, przyczyniają się do tego, że ktoś może przeżyć.

    Jeśli zatem chcecie przeczytać kolejną historię wojenną, sięgnijcie po tę książkę, w której człowiek błogosławi i przeklina swój los, stając się człowiekiem i nikim jednocześnie.
    http://dlalejdis.pl/artykuly/bezglosni_recenzja

  • 4 out of 5

    Czytam duszkiem

    Ta konstrukcja listu-pamiętnika dobrze się sprawdza na początku narracji, dość dynamiczna zmiana krótkich wątków, przechodzenie od okrutnej teraźniejszości do wspomnień z dzieciństwa, zaraz potem znowu powracające sytuacje zagrożenia, dramaty podglądane z ukrycia i z kolei wybieganie w przód do mających koić zmęczoną trwogą głowę marzeń. Jednak stopniowo Segiet gubi to charakterystyczne dla bohatera wewnętrzne roztrzęsienie, jego lękliwe rozedrganie, bo decyduje się wprowadzić dłuższe sceny, co powoduje, że znika to wahliwe uczucie napięcia towarzyszące bohaterowi.

    https://czytamduszkiem.blogspot.com/2020/03/eliza-segiet-bezgosni-z-wydawnictwa.html

  • 5 out of 5

    prof. dr hab. Bogumiła J. Rouba

    Ludzie na przestrzeni dziejów chronili zawsze to samo – to co uważali za cenne i warte zachowania – rzeczy o dużej wartości materialnej, rzeczy użyteczne lub piękne, stworzone siłą ludzkiego geniuszu, nieprzeciętnych umiejętności, w pierwszym rzędzie zaś chronili pamiątki po przodkach wiążące człowieka z przeszłością i pozwalające na kulturową identyfikację.

    Zobowiązanie do szacunku dla pamięci przodków i pozostawionego przez nich dziedzictwa – tak stare jak ludzkość – jest elementem prawa naturalnego, prawa, które ukształtowało nasze człowieczeństwo. Ochrona dziedzictwa pozostawionego nam przez przodków jest zatem w samej swojej istocie imperatywem moralnym, nawet, a może zwłaszcza, jeśli to dziedzictwo jest trudne, naznaczone dramatem, cierpieniem, niewyobrażalnym upodleniem doznanym za sprawą drugiego człowieka. Okruchy dramatu dziadków z zasłyszanych w dzieciństwie strzępów opowieści, z drżenia głosów i rąk,
    z gęstwy emocji wnikają w ciała i dusze wnucząt i są tam, jak stalowe drzazgi. Ranią – domagając się krzyku o sprawiedliwość, o pamięć.

    Eliza Segiet swoimi pięknymi, krystalicznymi wierszami, wstrząsającymi tekstami opowiada nie o tym, co sama przeżyła, lecz o dziedzictwie, które otrzymała i niesie w sobie, o przestrzeni pamiętania….
    Ludzie na przestrzeni dziejów chronili zawsze to samo – to co uważali za cenne i warte zachowania – rzeczy o dużej wartości materialnej, rzeczy użyteczne lub piękne, stworzone siłą ludzkiego geniuszu, nieprzeciętnych umiejętności, w pierwszym rzędzie zaś chronili pamiątki po przodkach wiążące człowieka z przeszłością i pozwalające na kulturową identyfikację.

    Zobowiązanie do szacunku dla pamięci przodków i pozostawionego przez nich dziedzictwa – tak stare jak ludzkość – jest elementem prawa naturalnego, prawa, które ukształtowało nasze człowieczeństwo. Ochrona dziedzictwa pozostawionego nam przez przodków jest zatem w samej swojej istocie imperatywem moralnym, nawet, a może zwłaszcza, jeśli to dziedzictwo jest trudne, naznaczone dramatem, cierpieniem, niewyobrażalnym upodleniem doznanym za sprawą drugiego człowieka. Okruchy dramatu dziadków z zasłyszanych w dzieciństwie strzępów opowieści, z drżenia głosów i rąk,
    z gęstwy emocji wnikają w ciała i dusze wnucząt i są tam, jak stalowe drzazgi. Ranią – domagając się krzyku o sprawiedliwość, o pamięć.

    Eliza Segiet swoimi pięknymi, krystalicznymi wierszami, wstrząsającymi tekstami opowiada nie o tym, co sama przeżyła, lecz o dziedzictwie, które otrzymała i niesie w sobie, o przestrzeni pamiętania….

    https://dzismis.com/2019/10/27/bezglosni

    https://dzismis.com/2019/10/27/bezglosni

  • 5 out of 5

    Agnieszka Kusiak

    Eliza Segiet w „Bezgłośnych” oddaje hołd tym, którzy odeszli. Przywraca do życia tych, którzy przetrwali okrucieństwo wojny i zezwierzęcenie. Rok 1939 stał się stygmatem, wypalonym na wieki czasem, który nie da się usunąć. Ci ludzie, tak niewinni, tak bezbronni, musieli walczyć o siebie i bliskich. Tylko razem człowiek miał szansę na przeżycie. Samotność częstokroć zbliżała do śmierci. Samotność kończył strzał z karabinu, głód i nędza. Człowiek był jak wesz, jak kret, który nie zasługuje na słońce, życie i na zwyczajny ludzki byt. Żyd tym bardziej. W takich to czasach „egzystuje” bohater „Bezgłośnych”, Józef wraz ze swoją rodziną – żoną i dwoma córkami. W ich codzienność wkracza wojna. Każdy dzień to strach, obawa, lęk i czujność. Sąsiad może stać się wrogiem, Niemcy mogą znienacka wyłamać drzwi wejściowe, dziecko może powiedzieć jedno słowo za dużo. Wszystko może sprowadzić śmierć – na całą rodzinę. A dlaczego właśnie na rodzinę Józka? Józek jest Żydem. Z tym piętnem musi żyć, z gwiazdą Dawida na ramieniu. Ciągle męczą go wyrzuty sumienia, bo tym samym jego rodzina została „zatruta”, naznaczona przez niego. Gdyby nie on, nie mieliby problemów – myśli niejednokrotnie schowany w kryjówce pod deskami podłogi. Józef, mąż i ojciec odpowiedzialny za rodzinę, nie może sobie darować, że takie dzieciństwo świat zgotował jego dzieciom. Że wszyscy muszą nasłuchiwać obcych kroków niosących pewną śmierć, uważać na obce twarze mężczyzn w mundurach, czy chować się gdy odgłosy z nieba zapowiadają nalot bombowców. Wszytko jest postrachem.

    http://autorzy365.pl/hold-tym-ktorzy-odeszli_a7069

Dodaj opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *