
Tropem tajemnic Szczeliny Jeleniogórskiej
Poniemieckie schowki od zawsze rozpalały wnętrza poszukiwaczy złota, malowideł, dokumentów, przedmiotów wojennych. Znamy wiele miejsc, które według historii, legend, podań, mają skrywać niezliczone skarby. Kosztowności mające odmienić życie tego, kto je znajdzie.
Na terenie Polski poszukuje się Złotego Pociągu, Bursztynowej Komnaty i jeszcze wielu innych wspaniałości. Jednak osób znających niezwykłą „Szczelinę Jeleniogórską”, policzyć nie zdołamy.
„Szczelina Jeleniogórska” to jeden z najbogatszych i najbardziej okazałych, odnalezionych dotychczas, poniemieckich schowków. „Szczelina” jest tematem rozmów i dywagacji już od lat 90.. Pikanterii historii dodaje fakt, że w roku 1992 na aukcji w Nowym Jorku za niebotyczną sumę 3 milionów dolarów sprzedano jajo Faberge. Klejnot cara Mikołaja II, który miał pochodzić z tego tajemniczego schowka. Niesamowicie drogie jajo było wylane ze złota, zdobione klejnotami, kością słoniową i macicą perłową.
„Szczelinę” ujawniono w roku 1991 w górach, na północny zachód od Jeleniej Góry. Poszukiwacze mieli skontaktować się z władzami. Zaproponowali podanie dokładnego miejsca, gdzie pożądane wejście do schowka można odnaleźć. Jednak domagali się za tę przysługę 45% wartości skrytki. Ani wtedy, ani teraz odpowiedzi nie uzyskano. A prawie wszystkie dowody świadczące o tych poczynaniach zaginęły. Wiadomo jednak o działaniach służb specjalnych. Starały się one odnaleźć człowieka wystawiającego w antykwariacie dzieło sztuki pochodzące ze „Szczeliny”.
Niesamowite klejnoty, diamenty i brylanty skłaniają do poszukiwań nie tylko profesjonalistów i hobbystów, ale również specjalne grupy poszukiwaczy, które przyjeżdżają z całej Polski. Niestety, od kilku lat nie udaje się uzyskać nowych wiadomości. Ani nawet zbliżonych współrzędnych, gdzie obiekt może się znajdować. To jednak nie ostudza zapału, możemy przeczytać, usłyszeć, że poszukiwania stały się pewnego rodzaju sportem. Teraz nie tylko chodzi o skarby, których przecież może w środku nie być. Chodzi o samo zlokalizowanie oraz odnalezienie wejścia do upragnionej „Szczeliny Jeleniogórskiej”.
Kiedy wszyscy już myśleli, że temat się skończył, grupa poszukiwaczy oświadczyła, że prawdopodobnie odnalazła wejście do „Szczeliny”, lub nawet sam jej fragment. Sprawę utrudniają znajdujące się tam niezwykle niebezpieczne wykopaliska i kamieniołomy. Nie posiadają one jednak żadnych wsporników oraz zabezpieczeń. Wejście tam mogłoby okazać się tragiczne w skutkach.
Kolejny raz niebezpieczeństwo i zagrożenie nie demotywują jeleniogórskich eksploratorów. Z pomocą pewnego górnika udało się znaleźć 7-metrowy szyb, zakończony kamiennym zwałowiskiem. Po trudnych poszukiwaniach udało się odnaleźć wielką, lecz pustą halę. Nie ma jednak wątpliwości, że jest ona fragmentem czegoś znacznie większego. Być może potężnego kompleksu pomieszczeń, a jedno z nich może skrywać niezliczone dobroci. Eksperci mówią o trzech komorach, ale w tym momencie pojawia się kolejny problem. Jak je odnaleźć?
Legendy, podania, historie o niesamowitych skarbach są fascynujące. Niekiedy wywołują zszokowanie, zdziwienie, gęsią skórkę. Z internetu, wiadomości i gazet możemy dowiedzieć się o nich całkiem sporo. Jednak, jeśli ciekawość nie daje wytchnienia, każe się dowiedzieć więcej, sprawdzić głębiej. Wówczas warto jest sięgnąć po książkę Jolanty Marii Kalety pod tytułem „Pułapka”.