
Powieści obyczajowe na jesienne dni
Książki obyczajowe warte przeczytania to idealny pomysł na relaks i spędzenie miło czasu.
Książki, które odwzorowują rzeczywistość i ludzką naturę. Pokazują nie tylko charakterystyczne schematy i mechanizmy społeczeństwa, ale również przyzwyczajenia i codzienność jednostek. Tworząc ten gatunek, autorzy starają się sprzeciwiać powstałym konwenansom i utartym stereotypom, poddają określone sytuacje krytycznej analizie, lub pozwalają czytelnikom na swobodną interpretację.
Mowa tutaj o książkach obyczajowych, których pierwowzory ukształtowały się w okresie pozytywizmu, dzięki zamiłowaniu do życia społeczeństwa.
Jedynym z przedstawicieli tego gatunku jest książka pod tytułem „Cząstka pomarańczy”, autorstwa Lidii Tasarz. To jedna z idealnych historii na jesienne wieczory. W oczekiwaniu na ostatni opadający z drzewa liść, pogrążamy się w przyjemnej lekturze. Poznajemy Maję w trudnym dla niej i dla każdego człowieka, okresie życia – podczas wchodzenia w dorosłość. Decyzje, których skutki mogą całkowicie zmienić jej przyszłość, są na porządku dziennym. Dzięki opisom i rozważaniom autorki, czytelnik staje się świadkiem pewnego rodzaju przeobrażania się dziewczyny w dorosłą i odpowiedzialną kobietę. Tegoroczna maturzystka, otrzymując szansę stworzenia filmu na podstawie światowego bestsellera, staje przed najważniejszym wyborem w jej dotychczasowym życiu. Skupić się na maturze i nauce, dzięki której dostanie się na wymarzoną uczelnię, czy włożyć wszystkie starania w produkcję filmu, który stworzy dla niej niesamowite możliwości wśród artystów i filmoznawców? Książka nie jest tylko zbiorem połączonych ze sobą wydarzeń. To podróż przez najważniejsze etapy dojrzewania, wkraczania w dorosłe i wyboiste życie. Autorka, tworząc powieść i postać Mai, nie ma na celu przerażenia młodych czytelników. W realistyczny i optymistyczny sposób ukazuje, że każdy człowiek staje przed wyborem decydowania o swojej przyszłości.
Dzięki „Cząstce pomarańczy” starsi czytelnicy mogą wrócić wspomnieniami do lat swojej młodości. Przeanalizować swoje wybory i stanąć na miejscu Mai, pomóc jej zdecydować.
Lidia Tasarz stworzyła podręcznikową powieść obyczajową. Przedstawiła problemy życia każdego z nas, kłody rzucane pod nogi i sposoby, jak te przeszkody omijać. Pozwalać przeżyć ten burzliwy okres dorastania jeszcze raz. Tym razem na spokojnie, przy gorącej kawie, herbacie, deszczu za oknem.
Każdy z nas zupełnie inaczej rozumie pojęcie romantyczności w literaturze. Płomienny romans na odludnej wyspie czy zdrada i burzliwe rozstania grzecznych kobiet i buntowniczych mężczyzn. To bez wątpienia elementy romansów. Jednak jest taka miłość, która swoją zawiłością i wyjątkowością zdarza się w prawdziwym życiu. Należy ona do gatunku książek obyczajowych.
Dokładnie taka jest historia Susany. Bohaterka książki Haliny Strzeleckiej, pod tytułem „W kierunku zachodzącego słońca” doświadczyła każdego aspektu miłości i uczuć jej towarzyszących. Zauroczenie, załamanie, nienawiść i prawdziwa miłość, a to wszystko na kartach jednej powieści.
Susana, wzorowa uczennica, studentka, a później oszałamiająco szybko awansująca pracownica. Może pochwalić się wszelkimi sukcesami na polu zawodowym. Jednak nie można tego powiedzieć o jej sprawach sercowych. Jej dotychczasowe życie wypełniał toksyczny związek z Robem, który pewnego dnia postanawia wyjechać do Kenii, na całkiem długi czas. Kiedy kobieta wyrusza w swoją pierwszą podróż służbową, jej życie zaczyna zmieniać się z każdym dniem, z każdą podjętą decyzją. Berlińskie lotnisko to z pozoru miejsce, na którym niewiele zaskakujących rzeczy może się wydarzyć. Wyjątkami jest opóźnienie samolotu, zgubienie bagażu czy wymuszona przesiadka. Pewnego dnia do zaskakujących wydarzeń dołącza jeszcze jedno – spotkanie pewnego niesamowitego mężczyzny. William był spełnieniem jej skrytych marzeń, a szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że stanęli sobie na drodze. Dalsze wydarzenia są niczym przejazd kolejką górską. Nagłe pojawienie się prześladowcy z przeszłości, rozstanie z Williamem i wybory, które już na zawsze zmieniają życie Susany.
Dziki obraz Afryki, romantyczne uliczki Paryża i zapierające dech w piersiach panoramy europejskich stolic. Pomiędzy tego typu obrazami, autora serwuje nam burzliwe rozmowy i zaskakujące spotkania, które nie pozwalają oderwać się od książki.
Obyczajowe książki mają tę cechę, że pokazują fakty i rzeczywisty stan rzeczy lub wydarzenia, które naprawdę mogą się zdarzyć. Życie jest pełne niespodzianek i to los decyduje, w którym jego momencie spadnie na nas szczęście lub tragedia. Doskonałym przykładem powieści obyczajowej, która ukazuje ten mechanizm koła fortuny, jest „Drugie życie rzeczy”. Grażyna Krynicka była absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, nauczycielka, stworzyła książkę, w której nie ma jednego głównego bohatera. Jest ich kilku i każdy z nich ma swoją historię.
Jednym z nich jest Maria, której życie niespodziewanie rozsypuje się na miliony kawałeczków. Pewnego dnia wraca niezapowiedzianie z delegacji i zastaje swojego męża z obcą kobietą w jednoznacznej, intymnej sytuacji. Zraniona wyprowadza się do mieszania kupionego jeszcze przed ślubem. To odkrycie okazuje się wierzchołkiem góry lodowej, której elementem jest poznanie wyjątkowo fascynującego Duńczyka. Kolejnym bohaterem, którego los nie oszczędzał, jest Marek Rolicz. Warszawski prawnik jest przekonany, że potykają się jedynie nieudacznicy, za to on jest chodzącym zwycięstwem. Czy taka jest prawda? Czy może przewrotny los zafunduje Markowi lekcję, której konsekwencje zostaną z nim już do końca życia? Autorka nie poprzestała na dwójce bohaterów. Stworzyła postać Marioli, która pewnej szalonej nocy spędzonej w Warszawie zachodzi w ciążę z mężczyzną, który w przyszłości godzi się na jej żądania.
Książka w sprzedaży na stronie – http://tylkorelaks.pl/756-drugie-zycie-rzeczy-9788381192538.html
„Drugie życie rzeczy” to wciągająca i lekka opowieść o małych i większych wypadkach spowodowanych zbiegiem okoliczności, ludzkimi potrzebami i wredną naturą życia. Książka, która doskonale komponuje się z coraz wcześniej zachodzącym, jesiennym słońcem i żółto-pomarańczowymi liśćmi.
Postanowiła znów zakochać się w swoim życiu, jak kiedyś, chociaż w innym jego wariancie, bo przecież, jak coś pokocha, to na zawsze. Tę jego niespodziewaną wersję też pokocha na zawsze.
Jest to cytat z kolejnej książki należącej do kategorii literatury obyczajowej. Kategorii pokazującej, że życie da się przeżyć z uśmiechem na twarzy i wysoko podniesioną głową, nawet jeśli nieoczekiwanie zmienia swój bieg.
„Inny wariant życia” Grażyny Mączkowskiej to historia Izy, jej męża Janusza oraz ich wspólnej podróży przez życie.
Ich miłość zaczęła się już w liceum, kiedy to podczas romantycznych wieczorów planowali wspólną przyszłość. Życie, jak to zwykle bywa, zweryfikowało plany i obdarowało małżeństwo wczesną ciążą, chorowitym synkiem i nierównym statusem na polu kariery. Iza skończyła studia dopiero po latach, podczas gdy jej mąż beztrosko wspinał się po drabinie awansów w firmie w otoczeniu młodych i pięknych kobiet. Jedna z nich stała się przyjaciółką Izy. Niestety, kobieta uległa nieszczęśliwemu wypadkowi. Iza odwiedzała rodzinny dom przyjaciółki wiele razy. Podczas pobytów poznawała mroczą i przerażającą przeszłość, dzieciństwo powierniczki swoich sekretów.
Książka w sprzedaży na stronie – http://tylkorelaks.pl/754-inny-wariant-zycia-9788381192248.html
Autorka dzięki umiejętnemu posługiwaniu się językiem, wplataniu niespodziewanych wydarzeń i romantycznych, pełnych ciepła opisów codziennego życia stworzyła książkę, która wypełniona jest miłością, tragedią i szczęśliwymi ludźmi. Szczęśliwymi, ponieważ pogodzonymi z prawdą.
Spędzanie wolnego czasu z takimi ludźmi, nawet gdy istnieją jedynie w książce, potrafi wnieść niesamowitą ilość ciepła do naszej codzienności, które jest niezwykle ważne w okresie jesiennej pogody.
Ostatnią propozycją jest książka, która zawiera w sobie nie tylko elementy obyczajowości, ale również przygodowe, historyczne i fantasy.
To połączenie sprawia, że powieść Tomasza Kozłowskiego, pod tytułem „Remedium” staje się unikatowa. W dosłownym tłumaczeniu z języka łacińskiego, remedium oznacza lekarstwo. Tomasz Kozłowski za pomocą artyzmu, wyobraźni i siły słów pokazuje nam historię wyjątkowo niecodziennego i niespotykanego remedium – obrazu. Autorem dzieła sztuki jest modernistyczny artysta Franciszek Okrumża, który postanawia zmaterializować swoje sny. Dokonuje tego w pozornie banalny sposób, który okazuje się być magiczny w skutkach. Maluje kobietę, którą widuje w nocy. Ale czy aby jedynie w nocy? I dlaczego przeniesienie snu na płótno miałoby się okazać remedium? Tomasz Kozłowski przenosi czytelnika w świat zagadkowej Młodej Polski. To czas, w którym rozgrywała się niezwykła historia Anieli oraz Franciszka.
Tomasz Kozłowski, stosując konstrukcję klamrową, wprowadził odrobinę chaosu do powieści. Sprawił, że pierwszoosobowa narracja prologu i epilogu wywiera na czytelniku wrażenie rozmowy z samym autorem. Jest to wyjątkowo skomponowana historia, pełna uczuć, dobra oraz szczypty magii, która odmieni kolory szarawej jesieni.
Książka obyczajowa to lektura wpasowująca się w każdą porę roku i dnia. Odpowiednio dobrana potrafi rozbawić nas do łez, pogrążyć w melancholii, lub wyciągnąć z największego dołka pokazując, że człowiek nie jest w życiu sam. Jesień to czas obniżonego samopoczucia, wcześnie zachodzącego słońca i szarości. Wybierając jedną z powyżej wymienionych książek, zmienimy ten chłodny okres w piękną historię. Zdobędziemy nowe doświadczenia, przeżywając przygody razem z ich bohaterami.