
O emocjach przed premierą z Moniką Jagodzińską
Witam. Na samym początku chciałabym podziękować za wzięcie mojej książki pod swoje skrzydła i objęcie jej patronatem. Odpowiadając na pytanie, muszę przyznać, że czuję się jednocześnie podekscytowana i dumna, jak i zdenerwowana. Pierwsze uczucia związane są z tym, że nie mogę się doczekać, jak książka się przyjmie. Dumna jestem, bo jest to coś, co sama stworzyłam, nad czym pracowałam i udało mi się tę pracę doprowadzić do końca. Z jakim efektem? Tu właśnie odczuwam zdenerwowanie. Przy pierwszej książce również się stresowałam, bo było to dla mnie coś nowego i w ogóle nie miałam pojęcia, czy w jakimkolwiek stopniu przypadnę komukolwiek do gustu. Jak się okazało, „Cykl” zgarnął bardzo ładne opinie. Z tego względu druga książka stanowi swego rodzaju wyzwanie, czy nie zawiodę i czy podtrzymam opinię.
W najnowszej powieści podejmujesz bardzo aktualny temat. Problemy młodzieży są Ci znane z autopsji. Czym dla Ciebie osobiście jest ta książka?Ta książka jest dla mnie szczególnie ważna. To nie tylko opowieść o Dianie, która miała problem. Ta powieść ma w sobie coś więcej. Jest to bowiem historia pisana na podstawie prawdziwych przeżyć. Czyich? Nieistotne.
Wiele opisanych zdarzeń, w większym lub mniejszym stopniu wydarzyło się naprawdę. I właśnie to, moim zdaniem, jest sercem tej powieści – fakt, że nie jest to tylko wymysł.
Co więcej, tak jak zauważono w pytaniu, poruszony przeze mnie temat jest jak najbardziej aktualny, jednak moim zdaniem za mało „znany” i pomijany jako mnie istotny. Są przecież ważniejsze sprawy i większe problemy, niż niechęć do jedzenia. Może i tak. Sęk w tym, że nie do końca jest tak, jak się może wydawać i właśnie to usiłowałam przekazać, pisząc „Wiarę, Nadzieję, Miłość”. Czy mi się udało? Ocenę pozostawiam czytelnikom.
dalsza część rozmowy z Moniką Jagodzińską na stronie